poniedziałek, 5 listopada 2012

Rozdział III

 W pomieszczeniu zabrzmiały pierwsze dźwięki piosenki "I wanna be drunk when I wake up on the right side of the wrong bed..." ("Chciałbym być pijany kiedy się obudzę, na właściwej stronie w złym łóżku...").
 Kate była oczarowana tym całym "zamieszaniem". Pisk fanek (ale nie do przesady), okrzyki fanów, transparenty. To wszystko miało swoją magiczną atmosferę. Nie wspominając o samym Sheeranie. Jego głos to poezja. Zawsze lubiła, jak jej śpiewał i to, co wyrabiał z gitarą było nie do ogarnięcia. 
 Ale to nie robiło na niej największego wrażenia, bo bardzo dobrze to wszystko znała. Od początku. Większe wrażenie wzbudzał na niej całokształt tego całego przedstawienia.
 Kiedy wszystko dobiegło końca (miała wrażenie, że zbyt szybko) postanowiła, że pójdzie za scenę i postara się go jakoś dorwać, choć wiedziała, że były na to nikłe szanse. Jednak życie ją nauczyło, że warto próbować, a nawet jest to wskazane.
 I wcieliła swój mały plan w życie. Kiedy sala z lekka opustoszała, ruszyła ze swojego miejsca w stronę sceny. Nie wiedziała jakim cudem, ale pokonała wielką barierkę dzielącą ją od wielkiej sceny i ruszyła za nią.
 Miała nadzieje, że nie ucieknie jej tak szybko. Na pewno będzie miał jakieś spotkanie z fanami, czy coś w ten deseń. Nie myliła się. Kolejka po autografy malała, więc Kate nie musiała długo czekać aż całkiem zniknie. 
 Kiedy to nastąpiło postanowiła się pokazać i przywitać, ale kiedy na pełnym luzie wyszła zza filaru, za którym wcześniej się chowała, ktoś złapał ją za ramie i dość mocno pociągnął.
- Co do cholery!? - wrzasnęła przestraszona i gotowa do bójki. 
- Z tego, co mi wiadomo to teren zamknięty - rzekł neutralnym tonem jakiś goguś, zapewne ochroniarz. 
 O proszę, Sheeran. Teraz bawisz się z ochroną? - pomyślała sarkastycznie. 
- Może by mnie pan tak puścił, hę? - odrzekła rozwścieczona Kate. Kompletnie nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Tu nie miało być żadnych ochroniarzy! 
- Odprowadzę panią do samochodu, żeby mieć pewność, że dotrze pani do niego bez żadnych komplikacji - odparł rzeczowo ochroniarz.
- Czy raczej mieć pewność, że więcej tu nie wrócę? - prychnęła pod nosem. - Nie jestem jakąś zagorzałą fanką. Czy na taką wyglądam? - powiedziała wyrywając rękę z uścisku mężczyzny, a następne delikatnie ją rozmasowując. W środku płonęła gniewem. Była zła na siebie i swoją lekkomyślność.
- Już nie raz to przerabiałem - popatrzył na nią pogardliwie. - Także proszę bez sprzeciwu, zapraszam na parking główny. Niech się pani cieszy, że w ogóle jestem miły - dodał.
-Ta, bardzo - znów pojawiło się sarkastyczne prychnięcie. - Jeśli dziś tak bardzi sprzyja panu humor, może mógłby pan chociaż przekazać Edowi, że panienka Moore pozdrawia? To ważne - powiedziała błagalnym tonem. Może jest jakaś szansa, pomyślała. Facet popatrzył się na nią jakoś tak dziwnie, może trochę jak na czubka?
- Jak pan obieca, że powie, to już mnie nie ma, przysięgam - podniosła prawą rękę do góry, a drugą położyła na lewej stronie klatki piersiowej tak, jakby wykonywała gest "przyrzekam".
- Dobra, przekażę, ale to tylko dzięki humorowi! - odrzekł ochroniarz jakby nieco podniecony, a Kate ruszyła w stronę parkingu.
 
***
 
  Następnego dnia obudził ją dzwoniący telefon. Po wczorajszych wydarzeniach była tak zła na siebie, że po prostu wyciszyła dzwoniącą komórkę i cisnęła nią o najbliższą półkę. Jednak nie dawał za wygraną. Ciągle wibrował, leżąc na kredensie.    
 Podniosła głowę i spojrzała na zegarek. Była 10:30. Złapała telefon i zerknęła na wyświetlacz. 

  "Numer nieznany" 

   Na wpół przytomna zignorowała to i poszła do łazienki. 
  Kiedy wyszła znów dzwonił, ale tym razem była to Rose. 
- I jak tam nasz mały Ed? - zapytała podekscytowana.
- O mnie to już nie raczysz zapytać? - zaśmiała się Kate.
- Oj daj spokój. Mów jak Teddy! - ponagliła ją. 
- Wszystko po staremu. Serio. Tylko już nie taki mały, jak wspomniałaś - kiedy to powiedziała usłyszała w uchu krótki śmiech Rose. 
- I tyle masz do powiedzenia? Rozmawiałaś z nim?
- A co mam opowiadać? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, lekko podirytowana. - No co ty. Kiedy miałabym z nim porozmawiać? Wierz mi, próbowałam, ale jakiś ochroniarz rzucił się na mnie i nici z mojego szatańskiego planu. Wziął mnie chyba za jakiegoś psycho-fana czyhającego na Sheerana - odparła zniesmaczona.
- To co ty tam musiałaś wyprawiać, że ochrona zainterweniowała? Mogłam pójść z tobą, żeby się później za ciebie nie wstydzić.
- Ha ha ha - zaimitowała śmiech. - Słuchaj, pogadamy potem? - zobaczyła, że w telefonie wciąż nabywa wiadomości. Pewnie ktoś nagrywa się na pocztę głosową. - Ciągle ktoś się dobija i dzwoni od rana. Nie ma dla mnie litości.
- Jasne, trzymaj się! - pożegnała ją Rose ze śmiechem, a Kate szybko się rozłączyła i odebrała kolejne połączenie, teraz z kolei od nieznanego numeru.
- Tak? - zapytała grzecznie, nie chciała na wstępie opieprzać nieznajomego o ciągłe zajmowanie linii. 
- Nie? - śmiejąc się,zaprzeczył dziwnie znajomy głos. Czyżby się przesłyszała? Lekka paranoja?
- Nie wierzę! - wykrzyknęła ze śmiechem, zakrywając usta dłonią.
- To uwierz słońce! Jak za dawnych lat, nie? Masz szczęście, że trafiłaś wczoraj na Sama. Wiele się o tobie nasłuchał, więc jak się przedstawiłaś od razu wiedział kim jesteś. No i masz szczęście, że nie zmieniłaś numeru telefonu - usłyszała po drugiej stronie linii ten głos.
 Nie, to nie była paranoja.











6 komentarzy:

  1. To jest świetne .! Od niedawna właśnie jestem fanką Eda i poszukuję takich opowiadań . <3
    Masz talent muszę Ci powiedzieć .:) nie jest to napisane takim strasznie potocznym językiem jak jakaś 12- latka ( nie wiem ile masz lat i nie chcę nikogo obrazić ,ale jeśli masz 12 lat to na prawdę świetnie piszesz. :D)
    czekam na dalszy rozwój akcji, bo czuję, że będzie baaaardzo ciekawie. :D
    + dodaję stronkę do moich ulubionych .! <3
    ++uczekam na następny i życzę weny .! <3 :D
    ~Asia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieeelkie dzięki za komentarz, na prawdę mnie podbudował i postaram się niedługo wrzucić coś nowego. Także ludzie komentujcie, pozytywnie czy nie, bardzo ważne są dla mnie komentarze, żeby nawet chociaż się orientować, czy ktoś czyta w ogóle moje wypociny i czy warto prowadzić tego całego bloga.
      Ps. Mam trochę więcej niż 12 lat ;)

      Usuń
    2. Haha , ja też , bo mam tylko 14 więc wiesz wcale nie jestem jakaś super dojrzała. XD
      +nie ma za co .! polecam się na przyszłość . ;*
      ~Asia :)

      Usuń
  2. świetne <3

    i kot z teledysku też hehe xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowa ma racje. Ja tez jestem od niedawna fanka Eda. Bardzo fajnie piszesz i czekam na kolejne posty z niecierpliwością.O jejku.. kocham twojego bloga !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz :) // http://your-love-one-direction.blogspot.com < 33

    OdpowiedzUsuń

PROSZĘ O NIESPAMIENIE LINKAMI DO BLOGÓW NA STRONIE GŁÓWNEJ, JEST NA TO PRZEZNACZONA STRONA "WASZE BLOGI"!
Za każdy szczery komentarz bardzo dziękuję. Wiedz, że dzięki Tobie na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech! :)