piątek, 8 marca 2013

Rozdział XV


 
***


 Od dobrej minuty próbowałam rozchylić choć trochę moje aż nazbyt ciężkie powieki. W końcu jakoś mi się to udało. Niestety niewiele to pomogło. Wszystko wokół było przyćmione szarą mgłą.
 Nagle zdałam sobie sprawę z tego, że kompletnie nie wiem gdzie się znajduję. Przerażona, gwałtownie podniosłam się z twardego materaca (?) do pozycji siedzącej. Gdy to zrobiłam poczułam, że ktoś rzucił się wprost na mnie, zamykając w uścisku.
 Poddałam się. 
 Byłam bezbronna.



***


 Cholera. Zbyt długo to trwa. Kate nie odbiera, Ed to samo.
 Liam od dobrej godziny próbował skontaktować się nawet z obsługą klubu. Na próżno.
 Dobijała go jego bezsilność w tym momencie. Koniec z tym! Pomimo bardzo złego samopoczucia podniósł się z sofy i powoli skierował do drzwi wyjściowych, chcąc zacząć działać. Jednak tego nie zrobił. 
 Otworzył je ktoś inny.
 Na widok dwóch zakrwawionych osób zakręciło mu się w głowie. 



***


 Kiedy Kate zobaczyła przed sobą rudą czuprynę wiedziała, że jest w dobrych rękach.
 Osobą, która mocno trzymała ją w uścisku był oczywiście Ed. Przyjaciel, nadal w stanie nieważkości cicho łkał, schowany w jej włosach.
 Teraz mogła dostrzec dokładnie wszystko. Znajdowali się w niewielkim pomieszczeniu, w którym przeważała ilość różnorakich pudeł. Prócz jej i Sheerana był tam ktoś inny. Stał w kącie, zwrócony do nich tyłem. Najwidoczniej coś na zewnątrz zaabsorbowało jego uwagę. Wpatrzony był w małe okienko, które wpuszczało do ciemnego pokoiku trochę światła.
 Od Eda mocno biło wonią gorzały. Wyglądał jak jedna wielka kupa nieszczęścia.  Co się z nim stało? Ale chwila…
 Co stało się z nią?
 Wspomnienia powróciły z taką siłą, że ją zemdliło. Szybko przytknęła dłoń do ust, zakrywając je. Momentalnie poczuła na ręce coś mokrego. Nadal zszokowana całym zdarzeniem, a raczej wspomnieniami powoli podniosła kończynę górną na wysokość swoich oczu.
 Czerwono-bordowa maź.
 Krew.
 Z jej ust wydobył się zduszony jęk. 


 Już miała dość tej przerażającej ciszy.
- Paul - wyszeptała, a postać przy oknie od razu zwróciła się w jej stronę. Był tak bardzo podobny do swojej siostry. Gdy spojrzała na jego blond włosy, od razu przed oczami stanął jej obraz Rose.
- Czy… - głośno przełknęła ślinę. Za nic w świecie te słowo nie przeszłoby jej w tym momencie przez gardło. Chłopak w pełni zrozumiał, co chciała powiedzieć.
- Spokojnie Kate – teraz znalazła się w ramionach blondyna, za co była mu dozgonnie wdzięczna – Dzięki Bogu zjawiłem się w porę. Sukinsyn dostał za swoje – niemalże syknął. Gładził ją delikatnie po plecach, co w tym wypadku miało kojące działanie.
 „Nic się nie stało. Głęboki wdech. Oberwałam tylko w głowę. Następny. Ale.. Skąd wziął się tu Paul?  Kolejny wdech. Nieważne. To dzięki niemu wszystko skończyło się pomyślnie”. "Dzięki niemu" - pomyślała sarkastycznie, mierząc badawczym wzrokiem blondyna. Przecież to Paul. Skąd nagle zachciało mu się nieść pomoc potrzebującym? Może od tamtej pory zmienił się na lepsze? Jakoś nie chciało jej się wierzyć.
 Uspokoiła się i spojrzała na skulonego Eda. Wyglądał okropnie.
- Przestań to robić. Już wszystko gra – Kate szybko znalazła się koło Rudzielca.
Popatrzyła mu głęboko w oczy. Były całe spuchnięte od płaczu. Z lekka ją to przeraziło. Jeszcze nigdy nie widziała go w takim stanie. Pomogła mu wstać z chłodnego podłoża, sama się chwiejąc. Nie dbała o to, że krew ciekła jej ciurkiem z nosa i warg. To nie było istotne. Teraz tylko chciała znaleźć się w bezpiecznym domu.
- Paul… Czy mógłbyś…? Samochód stoi… Tam… Na parkingu – jąkała się słabym głosem. Nie miała siły mówić. Szczerze to nie miała siły na nic. Czuła się wypompowana z życia.
 Trzymając się jedną ręką ramienia Eda, drugą sięgnęła do kieszeni swoich jeansów, wyjmując klucze. Wyciągnęła drżącą rękę ku blondynowi, który w mig je odebrał.
 Wsiedli do auta Liama, którym wcześniej przyjechała tu Kate. Razem z Rudzielcem usiadła z tyłu, natomiast Paul za kółkiem. Panowała napięta atmosfera, a nawet gdzieś w powietrzu gnieździła się niezręczna cisza. Sheeran nie odezwał się ani słowem, co wzbudzało jeszcze większy niepokój. Wpatrywał się pustym i nieobecnym wzrokiem w dal, za szybę.
 Kate, pomimo wyczerpania czuła wielkie zakłopotanie spowodowane obecnością jej 'wybawcy'. W sumie cieszyła się, że Ed nie próbował odzywać się do chłopaka, bo na pewno nie wyszłoby z tego nic dobrego. Krótką drogę przebyli w kompletniej ciszy, nie licząc wskazania właściwej drogi, prowadzącej do kamienicy.
 Kiedy auto zatrzymało się na właściwym parkingu, wszyscy wysiedli z pojazdu, co
zajęło dłuższą chwilkę zwracając uwagę na stan Eda i Kate.  
- Damy sobie radę. Dzięki – odparła z trudnością, ale szybko i twardo w stronę Paula. Obszedł auto i znalazł się przy dziewczynie. Ed nadal jakby nieobecny stał tyłem, parę metrów za nimi. Ręce trzymał w kieszeniach i lekko kołysał się w miejscu. Wyglądał… dziwnie. To mało powiedziane. 
 Blondyn znalazł się tuż przy Kate, trzymając jej zakrwawioną głowę w swoich dłoniach. Ona szybko zwróciła się w drugą stronę, uniemożliwiając mu dalsze działania, jakiekolwiek by one były.
- Nawet nie próbuj – wysyczała. Sama szerzej otworzyła oczy na dźwięk swojego przesiąkniętego jadem głosu. – To, że mnie uratowałeś nic nie zmieni. Jestem wdzięczna, wiesz to. Na pewno jesteś świadomy także tego, że ci wybaczyłam. Ale nie zapomniałam tego, co było kiedyś.  
 Paul słysząc te słowa, cisnął kluczami od samochodu w jej klatkę piersiową, które zręcznie złapała. Ta rozmowa w jakiś sposób ją orzeźwiła. Odwrócił się i miał zamiar bezceremonialnie odejść. Jak zwykle.
- Chyba nie myślałeś, że rzucę ci się w ramiona. Dziękuję. Tylko to mam ci teraz do zaoferowania. Szczere dziękuję – mówiła szybko, bo chłopak powolnym krokiem oddalał się od niej. Nawet nie zareagował. Nadal szedł przed siebie ze spuszczoną głową, co mocno zirytowało Kate.
 Pewna myśl zaświtała jej w głowie. Bardzo ważna.
- Co do cholery dzieje się z Rose? – wykrzyczała na całe gardło. W końcu przystanął w miejscu. Jakieś dziesięć metrów przed nią. Jednak nie odezwał się ani słowem. Przez ramię rzucił jej tylko szydercze spojrzenie w połączeniu z takim samym uśmiechem. Kpił z niej. Pokręcił głową, widocznie rozbawiony zaistniałą sytuacją i ruszył przed siebie.
 Chciało się jej krzyczeć. Cholerny dupek. Nic się nie zmienił. Co to miało znaczyć?
 Wzburzona emocjami, jakie nią zawładnęły nie poczuła, że ktoś za nią stoi. Był to Ed. Patrzył bardziej przytomnym wzrokiem, niż wcześniej. Zauważyła, że sam cały umazany był w prawdopodobnie jej krwi. W jego oczach widoczne było coś okropnego i przerażającego.
- Katie, dlaczego to wszystko musi być tak trudne? – wydukał zduszonym głosem i obydwoje znaleźli się w swoich ramionach.
 Jak nigdy dziewczyna zaniosła się płaczem, znajdując miejsce w jego zagłębieniu szyjnym, które było przeznaczone tylko i wyłącznie dla niej. Nie płakała od wieków. Płacz był oznaką słabości. A ona nie była słaba.
 Ed na dźwięk głośnego łkania swojej przyjaciółki ponownie przemówił, tym razem bardziej zdławionym szeptem:
- Dziewczyna… Młoda dziewczyna… Umarła na moich oczach.
 I sam zaniósł się nieprzewidywalnym, głośnym płaczem.


 Rozdział ze specjalną, urodzinową dedykacją dla M. :) Wszystkiego Najlepszego od okropnej Pałki! 
 Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Wiele się u mnie działo i dzieję. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
  Dziękuję za wszelkie miłe słowa, doceniam. Dają ogromnego powera do dalszej pracy. 
Po prawej stronie możecie dostrzec "Listę informowanych". Jeżeli chcesz być na bieżąco mogę osobiście Cię informować. Wystarczy, że napiszesz w komentarzu swój nick, bądź e-mail i wyrazisz takową chęć.
 I taka malutka prośba ode mnie: NIE SPAMUJCIE LINKAMI DO BLOGÓW. To jeszcze bardziej mnie zniechęca. Jest do tego przeznaczona strona "WASZE BLOGI", powtarzam to już chyba setny raz. 
 Proszę, miejcie litość. Nie nomoniujcie mnie do tych całych Liebster Awards, nie bawie się w takie rzeczy. Komenatrze z samymi nominacjami są usuwane. 

 Piszcie jak się podoba! :)

 Lots of Love ~ Marakselox 



29 komentarzy:

  1. nareszcie ♥ rozdział bardzo smutny (?), aż łza w oku się pojawiła gdy to czytałam - z niezwykłym skupieniem, tak jakbym weszła w rolę... nie rozumiem do końca o co chodzi w "Dziewczyna… Młoda dziewczyna… Umarła na moich oczach", ale to jak sądzę wyjaśnisz w następnym rozdziale ;) ~karooliiinaa x

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne ! Jak zwykle ! Czekam z nieciepliwoscia na kolejna część ! Jakbyś chciała się komuś wygasać, wal do mnie. Wiem, że możesz nie chcieć, ale możesz na mnie liczyć. Nie ważne co by się stało :) a ta końcówka ? Kurde .. jaka dziewczyna ? Trochę się pogubilam xD nie pamiętam kim był Paul .. ale zaraz sobie przypomnę ;D
    @KasiaaOfficial

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany, ale on smutny :c wszędzie krew i żałoba :< ale PODOBA SIĘ :3 Co się stało z dziewczyną Edka? Kto to w ogóle jest o_O? Kim jest ten Paul, bo trochę go nie pamiętam :p Noo i co z Rose? :3 Jeeej, zbudowałaś akcję po mistrzowsku! ♥ Czyli, jak zawsze :3 Jak koleżanka wyżej, czytałam ten rozdział w mega skupieniu ♥ jak zawsze, czekam na więcej ;)
    U mnie też małe zmiany :D To ciągle ja, @karolapatka :) mam też nową stronę, do której link podrzucę tam, gdzie trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Twoje opowiadania, Kocham wszystko co w nich jest! Matko kochana ale ja dużo kocham ! ;D
    Rozdział wspaniały :) Nie sądziłam, że tak szybko sprawy się obrócą. Tyle krwi i jeszcze kochany rudzielec zobaczył jak umiera dziewczyna. Straszne!
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu super ! Kocham twój styl pisania ! : )) Jak zwyklzekae rozdział był niesamowity! Nie mogę się doczekać następnego . Życzę weny xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. jak czytałam po raz pierwszy ten rozdział nic nie składało mi się w całość, nie mogłam pozbierać faktów w coś logicznego. najbardziej nurtowała mnie postać Paula i Rose. Próbowałam w pamięci dokopać się jakiejkolwiek pojedynczej sceny z tymi bohaterami, lecz nic nie potrafiłam znaleźć. nie dawało mi to spokoju więc zaczęłam wracać się do poprzednich rozdziałów i w końcu znalazłam! nie będę tutaj pisać o tych postaciach, bo możesz sobie tego nie życzyć, więc ciekawskich zapraszam do rozdziału VIII. moim zdaniem wracanie do wcześniejszych rozdziałów wcale nie jest niczym złym. ludzka pamięć zawodzi i dobrze o tym wiemy, a czytanie rozdziałów, których wgl nie rozumiemy nie ma sensu. ja nie raz muszę czytać skrótowo wszystkie rozdziały. ale to taka malutka dygresja. ;> zostawmy te postaci już w spokoju. jeszcze raz przeczytałam spoiler, i ten rozdział. teraz zdecydowanie wolniej jak gdyby doszukując się drugiego dna w każdym zdaniu. 'jak w dobrym kryminale' od razy nasunęła mi się ta myśl. nic nie jest od razu wyjaśnione, zwroty akcji są mega zaskakujące. Ty masz myśleć, a nie tylko przeczytać.znów dygresja. :o wydaje mi się, że Paul i Kate mają niemiłą przeszłość, która będzie się odkrywać. Zobaczymy co czas pokaże i kolejny rozdział! :)
    +dzisiaj na prawdę się rozpisałam, aż za dużo. CZY TU DO JASNEJ ANIELKI NIE MA JAKIEGOŚ LIMITU ZNAKÓW?! mnie to by się koniecznie przydało ._.
    ++a! jeszcze coś miałam napisać. to nie jest krytyka, może bardziej rada nie dość, że od osoby od Ciebie młodszej to jeszcze w ogóle nie piszącej, ale pomińmy ten fakt. :o możesz to w ogóle olać, spoczi :D nie znam się za bardzo na tym, po prostu wyrażam swoją opinię.
    ja np. ten znak '(?)' odebrałam tylko w jeden sposób jakbyś w ogóle nie była pewna tego co napisałaś. Wiem, pamiętam, było ciemno, nic nie widziała i to mogą być tylko domysły. Ale pamiętaj to Ty jesteś twórcą tego świata, to Ty nim kierujesz więc powinnaś być w 100 % pewna tego co piszesz - to był materac i tyle, w głowie czytelnika od razu pojawi się materac, a jeśli jest tam postawiony pytajnik, on od razu może mieć dylemat'a może wcale to nie był materac?' Ty kierujesz jego wyobraźnią, nikt inny.. :)
    +++to tyle spamu na dziś. to największy komentarz jaki napisałam w życiu.
    ++++życzę weny i pozdrawiam gorąco. buziaczki. :* xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet najtrdszy facet casem płacze, kiedy ktoś umiera i to jest piekne... Jaka dziewczyna? Szczerze nie płakałam, ale prypomiałam sobie jak główny bohater z 'przeminęło z wiatrem' płakała, kiedy umarła jego córka i wtedy zalewałam się łzami. Pisz szybko dalej

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział świetny, skąd ty bierzesz takie pomysły?! nagłe zwroty akcji są świetne, coś się dzieje - o to chodzi. czekam na kolejny xox

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę fajny rozdział, fajny blog. Lubię Twój styl pisania. Z przyjemnością czkeam na następny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny i o tym dobrze wiesz <3 :D
    Czekam na dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny, świetny i jeszcze raz zaskakujący! Nawet sobie nie wyobrażasz co przeżyłam, bo myślałam, że usunęłaś blog! Aż tu nagle natknęłam się na komentarz, że zmieniłaś nazwę, czyli chyba jednak coś nade mną czuwa!

    Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Super :) Dzięki za wiadomość ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejujeju, świetny, ale trochę smutny. ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. chciałabym abyś informowała mnie o nowych rozdziałach- becausesee@gmail.com :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Extra! :D
    Tak dalej! Paul to był chyba brat Rose... o ile pamiętam...
    kiedy następny?
    @IndianaHeart

    OdpowiedzUsuń
  17. Marzę o tym, by Kate była z Ed'em! Spełnij je proszęęę!

    OdpowiedzUsuń
  18. zgadzam się z osobą powyżej - fajnie gdyby w jakimś momencie Kate zaczęła chodzić z Edem x cały czas na to czekam i mam nadzieję że coś w tym kierunku zrobisz, oczywiście to zostawiam tobie. cokolwiek napiszesz będzie świetnie ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. KIEEEDYY NASTĘPNY ROZDZIAŁ? ! :D nie mogę się doczekać. :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam kilka rozdziałów i stwierdzam że, ten blog jest po prostu super :) świetnie piszesz i czekam na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  21. kiedy kolejny rozdzial? ;3 swietny blog! Xox

    OdpowiedzUsuń
  22. Hejka, trafiłam tu przez twoją odpowiedz na zapytaj.onet.pl i zakochałam się w tym blogu <3 dopiero zaczęłam go czytać, a już podoba mi się jak mało który !!

    OdpowiedzUsuń
  23. baardzo mi się tu podoba! i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! <3
    naprawdę świetne, masz talent! :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam wszystkie rozdziały blog jest świetny!!!
    Pisz dalej proszę!
    @Horanoholik

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo fajny ! *.* Podoba mi się ! ; )
    Obserwujemy , bo ja już . : *
    Pozdrawiam Cieplutko !!

    OdpowiedzUsuń
  26. Tyle tych opowiadań :) Ale bardzo fajny z resztą blog także :)

    OdpowiedzUsuń
  27. dawaj kolejny rozdział! :D
    ten jest świetny :]

    OdpowiedzUsuń
  28. Super opowiadanie, jestem ciekawa co wydarzy się dalej ;)

    iinvictuss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Blog bardzo przejrzysty i staranny ;)) co do postów wszytsko zosatło już napisane w poprzednich komentarzach ;))

    OdpowiedzUsuń

PROSZĘ O NIESPAMIENIE LINKAMI DO BLOGÓW NA STRONIE GŁÓWNEJ, JEST NA TO PRZEZNACZONA STRONA "WASZE BLOGI"!
Za każdy szczery komentarz bardzo dziękuję. Wiedz, że dzięki Tobie na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech! :)