czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział IX

 Przed wieczorem byli na miejscu.
 W Londynie.
 Ed właśnie zaparkował swoją hondę przed niewielkim budynkiem (w porównaniu do innych go otaczających masywnych budowli). Szybko przebiegli krótką trasę do wejścia, uciekając nadaremnie przed nieustępliwym deszczem.
- Nadal nie rozumiem, po co... - gderała dziewczyna. -To twoja praca. Nie jestem ci potrzebna do szczęścia.
- I tu się mylisz - rzekł z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy, nieznikającym z niej od rozpoczęcia tej całej rozmowy, a raczej monologu Kate.
- Chyba, że chcesz się pochwalić jak pracujesz. To jedyne, co mi przychodzi do głowy - powiedziała pogrążona w zadumie. 
 Sheeran szybko wyszedł na prowadzenie i odwrócił się przodem do dziewczyny, zatrzymując ją. Teraz stali w długim, wąskim korytarzu z bordowymi ścianami.
- Słuchaj, muszę coś załatwić, co potrwa z dziesięć minut. Idź prosto, a potem skręć w lewo, gdzie zobaczysz mały bufet i automat z kawą - tłumaczył, zawzięcie gestykulując. - Nie wiem jak ty, ale ja mam wielką ochotę na dobrą, ożywczą i chłodną kawę. Jak wszystko załatwisz, wpadnij tu - wskazał drzwi po prawej, jakieś pięć metrów za nim. 
 Kate popatrzyła na niego podejrzliwie i ruszyła przed siebie, podążając za jego  wskazówkami.  Chłopak pokręcił głową z rozbawieniem i ruszył w przeciwnym kierunku.
 Faktycznie, w lewym rogu korytarza był szeroki łuk, za którym znajdowała się jakby mała kafejka. Podeszła do automatu i po paru minutach szła zapatrzona w swoje buty z dwoma kubeczkami w rękach. Wciąż frasowała ją sprawa z Rose i Jacobem, ale też zastanawiała się po jaką cholerę Ed ją tu ściągnął.
 Nagle zderzyła się z czymś twardym i rozlała całą zawartość, która znajdowała się w plastikowych kubkach. Szybko podniosła wzrok. Raczej nie z czymś, a z kimś. Teraz, olśniewająca biel koszulki poszkodowanego była koloru brązowego, co przypominało wielką, ptasią kupę. Dziewczyna prędko podeszła do pokrzywdzonego i niedbałym ruchem złapała za ową koszulkę, niepotrzebnie trąc ją rękami. Zdezorientowany chłopak w końcu podniósł dotychczas schyloną głowę, więc Kate mogła przyjrzeć się swojej ofierze.
 Jednak nie był to dobry ruch. Kiedy ujrzała znów tę parę brązowych oczu, nie mogła oderwać od nich wzroku. Najwyraźniej on też od razu ją poznał. Na jego twarzy pojawił się szelmowski, jak dotąd nieznany jej uśmieszek. Delikatnie chwycił jej dłonie swymi, więc puściła jego poplamioną i mokrą koszulkę. Zmieszana dziewczyna subtelnie wysunęła swe dłonie z lekkiego uścisku i zaczęła nerwowo się rozglądać po korytarzu, w poszukiwaniu łazienki, która jak się okazało, znajdowała się dokładnie za nią.
- Znów spotykamy się w nietypowej sytuacji. Czy to zawsze będzie tak wyglądać? - zaczął nieznajomy z łobuziarskim uśmiechem na twarzy. Jego oczy świeciły zaraźliwym blaskiem.
- Może pozwolisz - wskazała skinieniem głowy na drzwi za sobą, ignorując jego pytania i odwracając się na pięcie tyłem do chłopaka, aby nie zauważył jej dwóch, małych rumieńców na policzkach. - Spróbuję to jakoś naprawić - zerknęła na przemoczoną i teraz już całkiem brązową koszulkę.
 Chłopak nic nie mówiąc otworzył drzwi, za którymi znajdowała się łazienka i popatrzył znacząco na Kate. Dziewczyna szybko pierwsza weszła do niewielkiego pomieszczenia. Rozejrzała się dookoła, a kiedy zwróciła się do chłopaka ten stał już bez koszulki, z nagim torsem, podając jej poplamione ubranie.
 Kate widząc jego nawet nieźle wyrzeźbione ciało, zarumieniła się i szybko wzięła od niego brudną część garderoby, którą przed chwilą miał na sobie. Zamoczyła ją w jednej z czterech umywalek i nasączyła mydłem. Zawzięcie próbowała usunąć plamę, co nawet jej się udawało. Podczas tej czynności nie mogła się powstrzymać od posyłania mu od czasu do czasu ukradkowych spojrzeń. On stał z założonymi na piersi rękami, bacznie przyglądając się dziewczynie. Widząc, że zniecierpliwiona Kate jest poddenerwowana przejął pałeczkę i podszedł do niej.
- Myślę, że wystarczy. Jakoś sobie poradzę - wyręczył ją od dosłownie brudnej roboty. Lekko bolały ją już ręce. Znów ich dłonie się spotkały, a przez jej ciało przeszedł mały, przyjemny spazm.
- Logicznie myśląc, odpłaciłam ci się - odparła sprytnie z nikłym uśmiechem.  Nie wiedzieć czemu, denerwowała się tą rozmową.
- W sumie tak. Masz rację. Należało mi się - powiedział śmiejąc się pod nosem, a jego tęczówki zamigotały. Jednak nie był na nią wcale zły. 
- Ale przyjmij moje najszczersze przeprosiny - dodała pośpiesznie, a chłopak wycisnął precyzyjnym ruchem mokrą koszulkę i zaczął ją suszyć pod elektryczną suszarką, nie odrywając wzroku od Kate. Jego spojrzenie czuła praktycznie na całym swoim ciele. Jakby jego oczy przenikały nawet przez nią samą, do jej wnętrza.
 Nie mogła powiedzieć, że nie był dobrze zbudowany, bo był. Jednak dla niej bardziej intrygująca była wyjątkowa twarz z oczami na czele. Jak zwykła robić, kiedy się denerwowała, wycofała się z pola bitwy.
- Mam nadzieję, że nasze następne spotkanie nie będzie aż tak drastyczne w skutkach - zażartowała i bez słowa pożegnania wyszła z łazienki. W duchu przeklinała się, ale nie wiedziała co robić dalej. Nawet nie poznała jego imienia, nie mówiąc o numerze telefonu. 
 Nieznajomy krzyknął tylko za nią, próbując ją zatrzymać, ale nie udało mu się. Dziewczyna wystrzeliła jak z procy. A sam przecież nie mógł za nią pobiec. Bez koszulki, którą właśnie suszy. Karcił się, że nie poprosił jej o numer telefonu, albo nawet nie zapytał jak ma na imię. Jak można być takim przygłupem?
 
 Rozkojarzona przypomniała sobie o realnym świecie i pośpiesznie weszła do pokoju, który wcześniej pokazywał jej Sheeran.
 Kiedy to zrobiła wszystkie osoby znajdujące się w pomieszczeniu wlepiły w nią wzrok i wszelkie rozmowy ustały. Na szczęście na środku dostrzegła siedzącego Eda i podeszła do niego.
- Wreszcie! Myślałem, że się zgubiłaś - powiedział pół żartem i patrząc na puste ręcę przyjaciółki dodał. - Hej! A gdzie moja kawa?
- Miałam drobny wypadek - chciała mu wytłumaczyć, ale rozejrzała się dookoła i zrezygnowała z tego. - W ogóle co ja tu robię?
- Właśnie... - zaczął niepewnie, wstał, aby dorównać Kate i spojrzeć w jej zimne oczy, które jeszcze bardziej wszystko komplikowały - Tylko się nie buzuj, mała - powiedział uspokajająco i ostrzegawczo, zaciskając wargi w prostą linię.
- Czekam na wyjaśnienia - powiedziała niewzruszona krzyżując ręce na piersi i zadzierając wysoko głowę.
- Wiem, wiem. Jestem pewien, że nie wyrazisz zgody ani chęci, ale może to, że trzymałem wszystko w tajemnicy jakoś polepszy sprawę - błądził Ed.
- Eddie, do rzeczy - odparła stanowczo.
- Chciałbym, abyś nagrała ze mną parę utworów - powiedział szybko, na jednym wydechu nie patrząc na przyjaciółkę.
- Nagra... ŻE CO? - niemalże pisnęła skonsternowana - I tylko po to mnie tu ściągałeś? To czysta głupota - zaprzeczyła kategorycznie. Chciała kontynuować swoje wywody, na temat tego, że dobrze wie, że nie lubi występować publicznie. Robiła to dla siebie, a ta trema... To było najgorsze. Zawsze dawała o sobie znać. Nawet wtedy, kiedy musiała pójść chociażby do sklepu i kupić coś. Układała sobie formułkę, zawsze kurczowo się jej trzymając, jeżeli coś szło nie po jej myśli, zwykle nie wiedziała co powiedzieć i często się jąkała. Z czasem z tego wyrosła, ale niegdyś przyłapuje się na takim rozpaczliwym przemyślaniu wszystkiego w głowie.
 Już otworzyła szeroko usta, by kontynuować, ale szybko je zamknęła.W tym momencie wszystko się skomplikowało. 
 Do obszernego pomieszczenia wkroczyła grupka chłopaków, w tym nieznajomy. Nie wiedzieć czemu szybko odskoczyła w bok, chowając się w najbliższym kącie, tak by jej nie zauważył. Kompletnie nie rozumiała, czego tak na niego reagowała. Nie chciała z nim rozmawiać?  Oczywiście, że chciała, ale kiedy to następowało cholernie się denerwowała. Nie chciała się skompromitować, bo właśnie tego się obawiała. Kompromitacji. Że zniechęci go do swojej osoby.
 Chłopak wzbudzał w niej dziwne uczucie, a raczej mieszankę uczuć. Kiedy widziała te oczy, czuła w środku podniecenie i pożądanie, a zarazem kuło ją coś ostrego w żołądku, a wszystkie członki jakby pobudzone drgały, tak samo jak w tym roku na maturze. 
  Na jej nieszczęście chłopak spojrzał na Eda, i pomachał do niego ręką, wyraźnie rozpromieniony na jego widok, a Sheeran stał i patrzył osłupiały co wyprawia Kate. Rzucił w jej stronę puste spojrzenie i podszedł do chłopaka. Na szczęście to Teddy ruszył się z miejsca, a nie chłopak podszedł do niego. Jakby tak się stało zobaczyłby ją ukrywającą się w kącie, wśród paproci, co wyglądało komicznie. Ale na szczęście tak się nie stało.
  Dziewczyna stojąc w ukryciu mogła ich obserwować, a oni nie mogli zobaczyć jej. Dyskretnie wychylając głowę zza donicy, obserwowała całe to zdarzenie. Rudzielec, również zadowolony tak jak nieznajomy, uścisnął jego rękę. Zawzięcie o czymś konwersowali.
 Nieznajomy chłopak, trzymając ręce w kieszeniach swoich dobrze dopasowanych, ciemnych jeansów patrzył poważnie na Eda, a ten poprawiając kaptur bluzy coś do niego mówił. Niestety nie mogła odczytać z jego ruchu warg co dokładnie mówił , ponieważ stał do niej tyłem, a w sali było dość głośno by usłyszeć. Chłopak pokręcił zrezygnowany głową i lekko potarł swój kark, pochylając głowę, a Sheeran poklepał go po ramieniu, jakby go pokrzepiając. Nieznajomy jakby czymś zmartwiony, teraz on coś tłumaczył Edowi. Rozmawiali z jakieś pięć-dziesięć minut. Ed wyjął coś z kieszeni i wepchał to w rękę brązowookiego, który niechętnie, z grymasem na twarzy włożył tą rzecz do kieszeni. W ułamku sekundy grymas zastąpił lekki, niewyraźny, jakby wahający się uśmiech. Na zakończenie szatyn posłał Sheeranowi niepewne spojrzenie, a ten szturchnął go w ramię, najwyraźniej aby rozładować napięcie, co poskutkowało i kąciki ust nieznajomego lekko, ale już zdecydowanie się uniosły, co dawało piękny efekt.
 Jednak kiedy zakończyli rozmowę, chłopak raczej nie kwapił się do wyjścia z pokoju. Ed wrócił do Kate, która jakby niewzruszona nadal stała, pół zgięta, chowając się za dużym kwiatem. Na jej widok parsknął śmiechem.
- Jeśli mogę wiedzieć, co robisz? - zapytał ironicznie. Jego oczy wciąż były rozbawione.
- Wiesz, gram sobie w zielone - odparła sarkastycznie, odgarniając liście z twarzy i posyłając niespokojne spojrzenia w stronę nieznajomego wciąż krzątającego się po sali. Powoli wyszła z ukrycia, otrzepując się i przeczesując palcami lekko rozczochrane włosy. 
- Czy o czymś nie wiem? - popatrzył na nią podejrzliwym wzrokiem, mrużąc oczy i zdejmując z jej ramienia małego, zielonego listka paproci. Kate popatrzyła na niego trochę zmieszana. Przejrzał ją? Szybko na jej twarzy pojawił się figlarny uśmiech, maskujący to co działo się w jej wnętrzu. Wolała nic nie mówić na ten temat. Sheeran kontynuował.
- A co z tym nagraniem, bo wiesz... - powiedział niepewnie, nie patrząc w jej oczy, spodziewał się, że dostanie prosto w twarz. Jednak kiedy spojrzał na nią ukradkiem, dostrzegł, że dziewczyna najwyraźniej buja w obłokach. Teraz już pewniej wałkował ten temat.
- Może chociaż ze dwa utwory? Tylko akompaniament na pianinie. Proszę, zgódź się! Chcę, żebyś to była ty. Nikt inny. Zresztą podpisałem już pewną umowę... - ostatnie zdanie wypowiedział tak cicho i niepewnie, że nawet skupiona Kate ledwo by dosłyszała. A nawet nie była skupiona, na tej rozmowie. Jej wzrok był rozbiegany po całej sali.  Obserwowała każdy ruch szatyna i robiła wszystko co w jej mocy, aby jej nie zauważył, a w szczególności kiedy rozmawia z rudzielcem. Jakby zobaczył ich razem, na sto procent przyłączyłby się do nich.
 Teddy doskonale to widział, że dziewczyna jest rozkojarzona, ale nie chciał się odzywać, bo w sumie wyszło mu to na dobre.
- Dobra, zgadzam się - powiedziała w pewnym momencie, chowając się za Edem, bo właśnie nieznajomy zerknął w ich stronę. Oczy Sheerana zaświeciły blaskiem, ale stał osłupiały, jakby nie wierzył w to, co usłyszał. Myślał, że przekonywanie Kate będzie trwało tygodniami, a tu w jeden wieczór wszystko poszło bez żadnego nawet krzyku. To było bardzo podejrzane.
- Zgadzasz się? - zapytał zduszonym głosem, niedowierzając i otwierając szerzej oczy tak, że teraz wyglądały dokładnie jak dwie małe skałki lapis lazuli. 
- Co? - odparła przykładając zimną dłoń do czoła i mrużąc oczy. Nie mogła się skupić na tym, co mówił do niej przyjaciel, bo była zbyt zajęta obserwowaniem - Chyba słyszałeś - powiedziała lekko podirytowana, tak pewnym siebie głosem, że aż sama się sobie dziwiła. Jak mogła się na to zgodzić? Kate nigdy nie lubiła występować publicznie, a wiedziała, że to też będzie wchodziło w grę.
 Wszystko przez niego. W tym momencie popatrzyła w stronę brązowookiego. Teraz stał w paroosobowej grupce i po ich zachowaniu można było wywnioskować, że zamierzają opuścić salę. Dziewczynie spadł kamień z serca. Naprawdę się sobie dziwiła. Przecież nie powinna się tak ukrywać. Wręcz przeciwnie, powinna była do niego zagadać. Ale jakaś cząstka w jej ciele ściskała ją tak niewyobrażalnie mocno, że na samą myśl o ponownym starciu z tymi oczami było jej niedobrze. Nie potrafiła się przemóc, co było jej wielką zagadką. 
 Ed obserwował Kate, marszcząc brwi. 
- Wyglądasz jakbyś zaraz miała eksplodować - Kate pochwyciła wiercące ją na wskroś spojrzenie przyjaciela i nerwowo założyła kosmyk włosów za ucho, uśmiechając się pod nosem. Pewnie tak wyglądała, pomyślała.
- Wiesz, że to nie dla mnie - odparła wymijająco, wciąż mając na myśli nagrywanie z nim. 
- Katie, przecież wiem, ale zrób to dla mnie - stanął po jej prawej stronie i objął ją jedną ręką lekko popychając do przodu, skłaniając do podejścia bliżej dużej, szklanej szyby, za którą znajdowało się pianino i inne niezbędne do nagrywania sprzęty.  Krótko mówiąc było to profesjonalne studio. 
 Obydwoje weszli do mniejszego pomieszczenia znajdującego się za tamtą szybą.  Kiedy Ed zamknął za nimi drzwi, zorientowała się, że zza szyby nie docierają tu żadne głosy. Sheeran wskazał teatralnym gestem na pianino, na co Kate parsknęła śmiechem i usiadła za instrumentem.
 Był niemalże doskonały, jakby nowy. Jak to zawsze robiła, delikatnie przejechała opuszkami palców po klawiszach tak, że nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Czuła się prześwietnie. Jakby dało jej to jakiegoś rodzaju siłę.
 Podniosła wzrok i zobaczyła Eda zakładającego słuchawki na uszy i ustawiającego mikrofon, a za szybą dostrzegła coś jeszcze.
 Nieznajomy właśnie stał w wyjściowych drzwiach, gapił się intensywnie i głęboko w Kate, co bardzo ją onieśmielało. Dziewczyna przygryzła dolną wargę i odwzajemniła nieśmiało spojrzenie. Najwidoczniej chłopak szykował się do wkroczenia do pomieszczenia, w którym się znajdowała, ale na szczęście w ostatniej chwili, najwyraźniej jego kumpel chwycił go za ramię i pociągnął za sobą do wyjścia.  Zauważyła, że szatyn był lekko wzburzony, ale ulegając koledze z kręconymi włosami potulnie za nim wyszedł, a za nimi reszta grupki osób, w której się trzymali.  Teraz w pomieszczeniu były tylko trzy osoby.
 Ed zajęty nastrajaniem swojej gitary, nie był świadkiem tego całego zdarzenia, więc w głębi duszy odetchnęła z wielką ulgą. Musiałaby mu wszystko opowiadać, a na dodatek znał tego gościa i to bardzo dobrze. Dziewczyna zaczęła się zastanawiać jak się poznali i kim dla siebie są. Czy to tylko zwykła znajomość? A może się przyjaźnili? Pokręciła lekko głową, jakby chciała wyrzucić z niej te myśli. Teraz musi się skupić.
 Skupić na muzyce.




 
 ~ Marakselox

24 komentarze:

  1. świetne masz to opowiadanie! Czekam na kolejne części xx

    OdpowiedzUsuń
  2. widze fanka serialu o wampirach ?;p akurat nie oglądam ale Paramore ( szczególnie kiedyś ! ) słucham od czasu do czasu ;DD

    zapraszam do mnie !

    OdpowiedzUsuń
  3. super że moga komentować anonimowi :) juz na tym blogu byłam kiedyś i go skomałam :) nie bd sie powtarzałą co do bloga a co do notki nie żałowałaś śłów :P nie chciało mi sie czytac ale przeczytałam i nie żałuje na serio bombowe ja by to troche ukolorowała ale jest ok :) wbijaj do mnie i skomaj http://www.kari.e-blogi.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie odkryłam Twojego bloga i zostanę tu na dłużej. Świetnie piszesz dziewczyno ! :o
    Uwielbiam Ed'a <3
    No i wpadnij czasem do mnie jakbyś miała ochotę zapraszam !
    http://fireflyshearts.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudnie piszesz *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wprowadź Taylor Swift z którą Ed Sheeran się przyjaźni! (Według mnie powinni być razem.. Słyszałaś ich piosenkę?)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeeej co za opowiadanie !! Na prawdę mnie wciągnęło *o* będę zaglądać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. również uwielbiam Paramore :)) !

    OdpowiedzUsuń
  9. nie jestem może zbyt oryginalna, więc napiszę po prostu: świetne opowiadanie! bardzo mi się podoba, po prostu cudne! czekam na kolejne. ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. fajnie, jeszcze nigdy nie trafilam na bloga z opowiadaniem o Sheeran'em xD swietnie piszez, naprawde :D

    zapraszam do mnie---> http://luck-fate-journey.blogspot.no/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale mnie wciagnęło . :D
    hah świetne !

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham to.!! <333

    Amelia

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę mnie wciągnęło.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    I ♥ it ! heh

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja z zapytaj ;) Świetny blog i zapraszam do mnie bicz-plis.pinger.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja po prostu kocham Twojego bloga! *.*
    Każdy rozdział coraz to lepszy i ciekawszy, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam część. Ale muszę się cofnąć, ponieważ jestem pierwszy raz. Więc jestem nieco opóźniona :P Zapraszam na www.moja-historia-m.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe i wciągające opowiadanie , będę wpadać . c:

    OdpowiedzUsuń
  18. Naprawdę ciekawe. Dopatrzyłam się paru błędów stylistycznych ale na tle tresci i fabuły opowiadania są one raczej znikome. Na drugi raz wolałabym jednak, zebyś dała nieco krótszy rozdział ew. większą czcionkę, chyba, że tylko mój mózg świruje po przeczytaniu 3/4 treści. Pewnie tylko ja mam takie mroczki... szkoda.
    Ach, brązowooki. Wiesz, że jego opis to idealny facet? Taki szarmancki i elegancki. Zakochałam się. Przedstawiłaś go tak realistycznie. Brawo.
    Pozdrawiam!
    niewidzialnym-atramentem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. łał ! świetny blog !
    opowiadanie jest cudownie pisane.
    widać, że to lubisz i wkładasz w to całe swoje serce :)
    gratuluję świetnego bloga.
    ja dopiero zaczynam pisać, więc liczę na Twoją ocenę
    zapraszam do mnie : http://siatkowka-to-cale-moje-zycie.blogspot.com/

    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. OMG OMG OMG I LOVE YOUR BLOG

    KOCIAM THE VAMPIRE DIARES I IAN SOMERHALDERA

    ZAPRASZAM DO MNIE
    faaashion-girl-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaciekawiło mnie bardzo będę częściej wpadać;p
    Masz fajny styl pisania
    Zapraszam do siebie
    http://opowiadambajkii.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  22. Super! W 1 godzinę przeczytałam wszystko. Będę zaglądać =) a'propos brązowookiego, czy między nim a Kate coś wyniknie? Jakiś bliższy związek? Moim zdaniem oni do siebie pasują ;) Pozdro dla Ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Jej ! Masz talent dziewczyno ! ;3 Aż żałuję, że wcześniej nie znalazłam tego bloga xD A tymczasem zapraszam do mnie na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń

PROSZĘ O NIESPAMIENIE LINKAMI DO BLOGÓW NA STRONIE GŁÓWNEJ, JEST NA TO PRZEZNACZONA STRONA "WASZE BLOGI"!
Za każdy szczery komentarz bardzo dziękuję. Wiedz, że dzięki Tobie na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech! :)